Niby ostatnio za wiele się tutaj nie dzieje, a jednak dajemy Wam znać, że mocno pracujemy nad kolejnymi wpisami. Rozpisaliśmy już plan na kilkanaście kolejnych na przód, ale teraz jeszcze musimy popracować nad tym, żeby znaleźć nieco więcej czasu, aby ten szkic wypełnić treścią.
Póki co wczujcie się w klimat kolejnego planowanego posta, a tego doczytajcie do końca.
Powodem do napisania tej notatki jest fakt, że w międzyczasie udało nam się uporać z geolokalizacją i opisami zdjęć z naszej już „starej” wyprawy do niezmiernie bajecznej krainy znajdującej się gdzieś na końcu świata zwanej Seszele.
Odwiedziliśmy na nich największą i czwartą co do wielkości wyspę oraz przetransferowaliśmy się przez drugą co do wielkości. Było blisko, żeby udało nam się zaliczylić 4 największe z nich i to z dziewięciomiesięcznym dzieckiem. Więcej szczegółów w kolejnym wpisie, na który już dziś Was serdecznie zapraszamy.