„Tanie” linie lotnicze WizzAir, tak samo jak jej konkurenci, żeby tylko wspomnieć Ryanair, czy EasyJet, dzięki postępowi technologicznemu nie są już tak tanie jak kiedyś. Są tanie w zasadzie tylko z nazwy. Pewnie zadajecie sobie pytanie z czego to wynika?
Spróbujmy to przeanalizować i zastanówmy się jakie są rzeczywiste wydatki na przeloty z przewoźnikami nieskokosztowymi.
Czy tanie linie lotnicze są już tylko tanie z nazwy?
Linie lotnicze, nawet te „tanie”, to wciąż firmy które mają przynosić dochody właścicielom/udziałowcom. Jak żadne inne, dokononale potrafią liczyć i perfekcyjnie przeewidują przychody i koszty z najmniejszych detali związanych z podróżą na ich pokładzie.
Jak dowiecie się z wideo w dalszej części wpisu, operują one na bardzo niskich marżach w swojej podstawowej działalności (rzędu pojedynczych procentów). Z tego powodu zyski próbują generować na wiele różnych sposobów, często o zupełnie innym znaczeniu dla linii lotniczej, niż wydaje się nam pasażerom. Do tego, żeby cały biznes się spinał i był opłacalny, muszą iść w dużą liczbę przewożonych pasażerów, podstawiając dużo kosztownych samolotów. Wisienką na torcie jest stan, w którym mają dużo pasażerów, jeszcze więcej chętnych na loty i umiejętnie bawią się cenami biletów. Taki stan jest idealny do wprowadzenia dynamic pricingu, czyli dynamicznego cennika biletów i usług.
Co to jest dynamic pricing?
Cenniki są dynamiczne wówczas, kiedy zmieniają się wraz z pojawianiem się wielu nowych zdarzeń, które są dogłębnie analizowane i z których wynikają wahania cen dostępnych biletów. Pewnie zastanawiacie się, co może być takim zdarzeniem, czy nawet grupą zdarzeń?
Dynamic pricing na przykładzie kibiców sportowych
Najprościej wyobrazić sobie tutaj wczesną jesień, kiedy panuje mocno deszczowa pogoda, a właśnie okazuje, że Nasza ulubiona drużyna sportowa awansowała do kolejnej rundy rozgrywek europejskich.
Linie lotnicze, obsługujące transfery pomiędzy miastami kolejnych par rozgrywkowych, już o tym sportowym święcie wiedzą. Mając na uwadze wielkości miast, ich potencjał podróżniczy i dane na temat rezerwacji biletów w minionych latach, już przeliczyły ile zaoferują biletów w poszczególnych przedziałach cenowych i w jakich okresach przed wylotem. Im bliżej daty poszczególnych starć na arenach sportowych, tym ceny będą wyższe, bo tym większa będzie presja fanów, żeby dostać się na pokład tego konkretnego samolotu i dotrzeć na miejsce. Przecież każdy chce to zobaczyć na własne oczy!
Po kilku dniach linie lotnicze zauważyły zmianę trendów w długoterminowych prognozach pogody. Na horyzoncie pojawiło się kilkudniowe okienko pięknej pogody. Dla niezdecydowanych oznacza ono jeszcze większą gratkę wyjazdową i możliwość połączenia doznań sportowych z turystycznym, przedłużonym weekendem. A jeśli tak i jeśli bilety sprzedają się dobrze, czyli zgodnie z oczekiwanym modelem statystycznym, to jest powód do przetestowania reakcji fanów na kolejną zwyżkę cen.
Niektórzy odpuszczą, a jeszcze inni skuszą się z uwagi na strach, że za chwilę biletów już nie będzie, a te co zostaną będą kosmicznie drogie. Ostatnia grupa to prawidziwi pokerzyści. Czekają do ostatniej chwili, licząc na wolne bilety i niskie ceny, albo ci, którzy w ostatniej chwil dostaną w pracy kilka dni urlopu i dla nich pieniądze mają drugorzędne znaczenie.
Jest kilka podstawowych kategorii tematycznych, które linie lotnicze śledzą. Jedna to wszelkiej maści wydarzenia sportowe. Kolejna to oczywiście wydarzenia kulturalne i biznesowe, żeby tylko wspomnieć wielkie koncerty znanych gwiazd lub targi. Kategoria ostatnia, chyba najbardziej liczna, to najzwyklejsi turyści, przekonani o atrakcyjności danego kierunku lub dogodności danego okresu kalendarzowego (święta, czy długie weekendy).
Dynamic pricing, a postęp technologiczny
A dlaczego one się tak wahają i jak ma się do tego postęp technologiczny? Odpowiedź macie już powyżej. Chcąc generować zyski w tak konkurencyjnej branży jak lotnicze przewozy pasażerskie, już na starcie trzeba zbierać dane i z upływem czasu, nauczyć się wyciągać z nich coraz więcej wartościowych konkluzji.
Nowoczesne IT jest idealne do tego celu. Zbieramy spore ilości informacji, agregujemy je z wielu źródeł, przetwarzamy przez modele analityczne i statystyczne, a następnie w ten sposób kreujemy dynamicznie zmieniający się cennik. Co mniej wytrawni analitycy danych mogą zaprząc do pomocy sztuczną inteligencję, która pomoże im wyciągnąć właściwe wnioski.
Tym sposobem, w dniu wylotu samolotu mamy drużynę składającą się z zawodników rozlokowanych na kilkunastu pozycjach tropicieli korzystnych ofert.
Na kilka miesięcy przed wylotem, kilkanaście osób kupiło bilety za kilkadziesiąt lub niskie kilkaset złotych. Są to najczęściej łowcy okazji, osoby często podróżujące na danej trasie lub szczęściarze, którzy planują wyjazdy na długo przed ich terminem. Nie brakuje też ludzi, którzy kupują okazyjnie, a dopiero później kombinują jak wszystko poukładać.
Następna grupka osób na pokładzie to ci, którzy chwilę później kupili je za grubsze kilkaset złotych. Taki standardzik, czyli najbardziej liczna grupa.
Kolejny koszyczek podróżnych to ci, którzy są fanami rzeczonej drużyny i kupowali w ciemno, ryzykując wycieczkę pozbawioną wymiaru sportowego (brak jeszcze wciąż niepewnego awansu zespołu sportowego) lub godzących się z utratą kilkuset złotych, ale wciąż potencjalną oszczędnością kilku tysięcy.
Ostatnia grupka to fani i podróżni last minute, którzy do ostatniego momentu wyczekiwali cudów pozwalających im wejść na pokład tego samolotu. Tutaj ceny już idą w grube tysiące. Tym grubsze, im mniej było miejsc, im zainteresowanie nie malało i im mniej było alternatyw wobec tego konkretnego przelotu.
Dlaczego tanie linie lotnicze są tanie tylko z nazwy?
Tanie linie specjalnie rozsadzają pary dorosłych z dala od siebie, żeby dopłaciły za wybór siedzeń obok siebie i to na każdym etapie podróży. Te i inne tajniki oraz triki linii lotniczych poznacie w poniższym filmiku. Opisuje on mechanikę w jaki sposób i dlaczego linie lotnicze kreują atrakcyjne ceny biletów lotniczych, jak to się zmienia w czasie wobec daty wylotu i tak dalej. Warto obejrzeć całość, żeby lepiej zrozumieć współczesne zasady funkcjonowania branży lotniczej. Jeśli interesuje Was samo „mięso” odnośnie polowania na dobre ceny, to zaczyna się ono od 24:10.
Na co zwracać uwagę, żeby dobrze policzyć rzeczywisty koszt podróży?
Linie lotnicze walczą, żeby wyrwać z Naszego portela każdą złotówkę, każde euro, czy każdego dolara. Polują na wszystko za co da się doliczyć karę, opłatę dodatkową lub normalnie dosprzedać do bazowej rezerwacji lotów. Tego nie ma w liniach regularnych, a na pewno nie występuje na taką skalę.
Koszty alternatywne podróży tanimi liniami lotniczymi
Te „tanie” linie, są tanie tylko z nazwy. Rzucą kilka biletów, jak kiełbasę przedwyborczą, a pozostali już płacą tyle, żeby liniom się opłacało. Do tego, jak podsumujesz koszty dojazdów do często peryferyjnych lotnisk, parkingów, wyżywienia, noclegów, z uwagi na różnicę czasową lotów transferowych, czy godziny wylotu z odległego lotniska, to wychodzi, że w ogóle się nie opłaca, a do tego człowiek mniej się umęczy rezygnując z takiego połączenia. Dodaj do tego potrzebę wydłużenia urlopu lub koszt zmarnowania jego części, żeby sprostać wymienionym przed chwilą niedogodnością i całość drożeje w zauważalny sposób. Wszystko to nazywa się kosztem alternatywnym – część swojego urlopu oddajesz/pogarszasz w zamian za pozornie tańsze bilety.
Regularne linie, nawet jak mają transfer i wczesny wylot, to celują żeby dolecieć do celu tego samego dnia. Zaryzykuję tutaj nawet stwierdzenie, że ich nadrzędną motywacją i przewagą nad przewoźnikami niskokosztowymi, jest zorganizowanie całej trasy tak, żeby zamknęła się poniżej 24h. Takie podejście powoduje, że jest spora szansa ścięcia tego dość kosztownego korzuszka zbytecznych wydatków.
Wizz Air nie ma problemu z tym, żeby trzymać Ciebie przez kilkanaście godzin na lotnisku w Budapeszcie, wliczając w to noc, w oczekiwaniu na kolejny poranny lot. Śpisz/dogorywasz w terminalu, przez co następny dzień jest wyjęty z życiorysu. Jedziesz w miasto, czy też do najbliższego hotelu i wyrwiesz być może 3-5 godzin snu we względnie komfortowych warunkach. Nie mniej, sam sen, przez stres i masę innych czynników, nie będzie tak komfortowy.
Policz wszystko, skonfrontuj regularne linie z ofertą niskokosztowych i zobacz co tak na prawdę się opłaca w Twoim indywidualnym przypadku. Do tego celu możesz wykorzystać poniższą tabelkę. Wszystkie pozycje są oczywiście opcjonalne i wypełniasz ją według własnego uznania.
Tabela porównawcza kosztów alternatywnych dla tanich i regularnych linii lotniczych
koszt | tania linia | regularna linia |
— podróż tam — | ||
dojazd w okolicę lotniska wylotu – paliwo | ||
dojazd w okolicę lotniska wylotu – bilet kolejowy | ||
dojazd w okolicę lotniska wylotu – bilet autobusowy | ||
parking – przyhotelowy | ||
hotel – nocleg | ||
wyżywienie – kolacja i/lub śniadanie | ||
transfer – na lotnisko | ||
parking – krótko-/długoterminowy | ||
— podróż powrotna — | ||
transfer – z lotniska | ||
hotel – nocleg | ||
wyżywienie – kolacja i/lub śniadanie | ||
parking – przyhotelowy | ||
dojazd do domu – paliwo | ||
dojazd do domu – bilet kolejowy | ||
dojazd do domu – bilet autobusowy | ||
— inne — | ||
bilety lotnicze | ||
dodatkowe dni urlopu na dojazdy do lotnisk | ||
============================= | ||
SUMA |
Na co patrzeć przy poszukiwaniu najkorzystniejszego lotu?
Zastanówmy się, jakie kryteria mogą być, czy też są istotne przy wybieraniu najkorzystniejszego lotu. Oczywiście, jeśli mamy jakieś alternatywy i mamy czas oraz możliwości rozważania różnych opcji.
Poniżej znajduje się nasze subiektywne zestawienie czynników potrafiących w istotny lub nieznaczny sposób wpłynąć na atrakcyjność danych lotów. Podkreślamy tutaj słowo atrakcyjność, a nie wyłącznie cenę. Czynimy tak z uwagi na fakt, że przy regularnych podróżach należy patrzeć znacznie szerzej, niż wyłącznie aspekt ekonomiczny.
Lot bezpośrednio vs multi-hop (z przesiadkami)
- w zależności od tego, czy docelowa destynacja jest blisko, czy daleko, można pomyśleć o przystanku w jedną stronę, w obie, czy nawet kilka przystanków
- im jesteśmy lepiej spakowani, bardziej mobilni i im mamy większą chęć „zaliczenia” czegoś przy okazji, tym bardziej może to być kusząca opcja
- w ten sposób można znaleźć połączenia dużo korzystniejsze cenowo, niż loty bezpośrednie
- szansa na dobrą cenę jest tym większa, im bardziej pomieszamy przewoźników
Przykłady
- wylot z Katowic do Paryża, a powrót z Paryża, przez Wilno do Katowic
- wylot z Warszawy, przez Katowice, do Dubaju, a powrót z Dubaju, przez Wiedeń, do Warszawy
Powrót tą samą trasą vs inna
- jeśli jesteśmy gotowi lecieć w jedną stronę inną trasą niż w drugą, to znowu jest szansa oszczędzić kilka groszy
- gotowość zróżnicowania trasy tam i z powrotem stanowi świetną bazę do rozważania opcji multi-hop
Przykłady
- wylot z Katowic do Paryża, a powrót z Paryża, przez Wilno do Krakowa
- wylot z Warszawy, przez Katowice, do Dubaju, a powrót z Abu Zabi, przez Wiedeń, do Warszawy
Rezerwacja na jednym bilecie vs na kilku różnych biletach
- to jest dość złożony temat, w szczególności przy lotach transferowych
- dwa, czy więcej lotów na jednym bilecie możliwe jest w ramach jednej linii lub kilku linii będących w jednym aliansie (w jednej grupie)
- kilka lotów na jednym bilecie to w teorii gwarancja, że w razie opóźnień lub odwołania jednego lotu, nie przepadną nam pozostałe; na takich podróżnych poczekają (w granicach przyzwoitości) z odlotem lub są oni priorytetem do umieszczenia w najbliższym/najdogodniejszym połączeniu zastępczym
- jeden bilet na całej trasie to również domyślna opcja transferu bagażu bezpośrednio z lotniska początkowego, aż do docelowego, bez konieczności odbierania go z taśmy i ponownego nadawania na kolejny lot (choć zawsze warto o to dopytać i potwierdzić przy check-in)
- jeśli wszystkie loty w danym kierunku mamy na różnych biletach, to wpadka z którymkolwiek z nich (opóźnienie lub odwołanie lotu) może nam skutecznie rozsypać całą pozostałą część trasy i z konsekwencjami zostajemy sami
- konsekwencje mogą być spore, bo jeśli mamy przeloty kombinowane z różnymi przewoźnikami i wszystko na oddzielnych biletach, to żaden z przewoźników nie bierze odpowiedzialności za pozostałych i za ewentualne opóźnienia
- gdy całą trasę mamy kombinowaną, nawet różnymi przewoźnikami, ale na jednym bilecie (możliwe tylko w ramach jednego aliansu/współpracy linii lotniczych), to wtedy w przypadku opóźnień lub odwołania lotów mamy podstawy do reklamacji lub przełożenia lotu
Przykłady
- na jednym bilecie lecimy Warszawa, przez Paryż, do Nowego Jorku, a na drugim wracamy Nowy Jork, przez Frankfurt, do Warszawy
Wylot/powrót z naszego miasta vs innego, bardziej odległego
- historia nieco zbliżona do lot bezpośredni vs. multi-hop, na pewno pozwala powalczyć o lepszą cenę, dużo korzystniejszą, ponieważ wykazujemy się większą elastycznością
- ta lepsza cena może wynikać choćby z tego, że inne województwo ma ferie zimowe w innym terminie i już jest okazja na wyrwanie dużo korzystniejszych warunków lotu
- daje możliwość dopasowania siatki dostępnych połączeń pod nasze specyficzne wymagania; nie na każdym kierunku loty są kilka razy dziennie, przez cały tydzień, co może być szczególnie istotne przy z góry narzuconych terminach lotów
Przykłady
- mieszkam w Warszawie, ale lecę z dobrze skomunikowanego pociągiem Poznania, a wracam do Gdańska, gdzie z oboma miastami komunikuję się pociągiem InterCity
Mile i aliansy, czyli programy lojalnościowe vs ich brak
- w przypadku częstych lotów i posiadania jednego, preferowanego przewoźnika, warto rozważyć skorzystanie z jego programu lojalnościowego
- programy umożliwiają zbieranie mil za kwalifikujące się do nich loty
- mile można zamieniać na prezenty, podnoszenie komfortu wybranego lotu (na przykład przejście z klasy ekonomicznej do premium, czy klasy biznes) lub wprost na bilety na kolejny lot
- trzeba pamiętać, że nie wszystkie loty kwalifikują się do programów lojalnościowych; problem jest w szczególności z najtańszymi biletami, które są kupowane przez strony niskomarżowych pośredników
- bardzo często przywiązanie się do przewoźnika, z uwagi na programy lojalnościowe, to ograniczanie sobie możliwości podróży; ten mechanizm świetnie spisuje się w przypadku wyjazdów służbowych, czy zawsze tam gdzie mamy sponsora naszego przelotu, ale tylko sporadycznie w przypadku naszych własnych wypraw o charakterze turystycznym
- trzeba pamiętać, że nic nie ma za darmo i że te wszystkie bonusy są tak naprawdę z naszej lojalności i pozostawiania pieniędzy, często bardzo dużych, w jednej linii lotniczej – sami sobie je fundujemy
- mile nie dają się przenosić pomiędzy poszczególnymi aliansami
- karty członkowskie w programach lojalnościowych linii lotniczych to również furtka do lotniskowych saloników/lóż; w lożach najczęściej funkcjonuje honorowanie kart w ramach aliansów; karty mają różne poziomy i tak samo jest z lożami – do wejścia czasem trzeba mieć odpowiedni poziom członkostwa
- przewoźnicy próbują zachęcać pasażerów do swoich usług kusząc ich również darmowym bagażem, którego wielkość i ilość jest uzależniona od statusu w systemie lojalnościowym oraz trasy, na której ma się odbyć przelot
- wysoki status karty w systemie lojalnościowym linii lotniczej oznacza kolejny przywilej; otrzymujemy pierwszeństwo wejścia na pokład, a w przypadku samolotu znajdującego się poza zasięgiem rękawa – dowiezienie do schodków busem lub limuzyną, w zależności od statusu oraz klasy przelotu; oczywiście, taka sama usługa obowiązuje w porcie docelowym, o ile samolot zatrzymuje się na płycie i nie ma rękawa odbierającego pasażerów
Przykłady
- najbliższą podróż turystyczną specjalnie odbędę liniami przewoźnika, z którym latam biznesowo na trasach długodystansowych, ponieważ da mi to upragniony awans do grona najbardziej uprzywilejowanych pasażerów
- znów specjalnie polecę na wakacje z przewoźnikiem, u którego mam bogatą historię w programie lojalnościowym, ponieważ brakuje mi już tylko kilku mil do darmowego biletu na trasę do mojej upragnionej destynacji
- mając kartę Miles&More LOTu można odwiedzać loże przewoźników będących w tym samym aliansie, czyli Star Alliance; to daje dostęp do saloników w Niemczech (Lufthansa), w Portugalii (AirPortugal), Stanach Zjednoczonych Ameryki (United) i tak dalej
Bagaż podręczny i akcesoria w cenie vs bez bagażu i z późniejszymi dopłatami
- jeśli z góry wiemy, że potrzebujemy bagażu, to zawsze najbardziej opłaca się kupić go razem z biletem
- gdy wydaje nam się, że uda się polecieć bez bagażu lub z minimalnym, to oczywiście nie warto przepłacać i lepiej zrezygnować; to opcja szczególnie atrakcyjna w przypadku krótkich lotów, po Europie, gdzie ewentualne brakujące rzeczy możemy bardzo łatwo dokupić na miejscu i nie jest nam żal zostawić nadbagażu przed wylotem
- najmniej korzystna jest opcja dokupienia bagażu na lotnisku, a najgorszą z wszystkich możliwych – opłaty karne za nadbagaż naliczone przy bramce do samolotu (z powodu przekroczenia wymiarów lub wagi)
- w przypadku lotów długodystansowych, czasem lepiej kupić bagaż nawet z lekkim zapasem, niż później mocno stresować się i ponosić nieprzewidziane opłaty; jedna dodatkowa walizka dla jednego pasażera, przy długiej trasie, nie będzie znaczącym wydatkiem
- przy lotach dystansowych, np. gdy lecimy do USA i uda się zahaczyć o jakieś wyprzedaże lub rozważamy jakieś większe zakupy, to warto zaopatrzyć się w dodatkowy bagaż na trasie powrotnej
- mniej bagażu to większa wygoda podczas całego wyjazdu i zawsze mniej rzeczy do dopilnowania
- przy bagażu rejestrowanym dobrze jest pamiętać, że często są jego warianty; Unia Europejska pracuje aktualnie nad normalizacją oferty przewoźników na jej terenie, ale w większości wypadków jest opcja do 23 kg i do 32 kg
Przykłady
- lecimy we dwoje na weekend majowy do Barcelony; zapowiada się piękna pogoda, więc spokojnie powinniśmy móc zapakować się w niewielki bagaż podręczny; to opcja na tanie, ale i bardzo wygodne latanie
- lecimy do Nowego Jorku, na 2 tygodnie, a przy okazji planujemy odwiedzić duże centrum handlowe znane z licznych wyprzedaży; w takim przypadku aż się prosi, żeby na trasie powrotnej uwzględnić powiększony bagaż – liczebnie i wagowo
- nie zawsze jest sens brać bagaż 32 kg dla każdego z całej, 4-osobowej rodziny; czasem wystarczy ograniczyć się tylko do dorosłych i już 2 walizki w 2 strony oszczędności
Z noclegiem vs bez noclegu
- tu sprawa jest w zasadzie prosta – albo transferujemy się z pominięciem noclegów, albo jednak wybieramy opcje nieco bardziej godziwego i kosztownego przetrwania dłuższej przerwy w lotach
- jeśli nie decydujemy się na nocleg, to albo trzeba przekoczować na lotnisku, wybrać się w miasto, albo dobrać loty tak, żeby czas oczekiwania pomiędzy kolejnymi przelotami był jak najkrótszy
- w przypadku noclegu możemy wybrać kilkanaście różnych opcji i każda m swoje plusy i minusy
- hotel w terminalu – prawdopodobniej opcja najdroższa, ale i najbardziej komfortowa pod względem czasu niezbędnego na dotarcie z jednego samolotu i później przeskoczenie do kolejnego; jeśli jest w strefie tranzytowej, to najczęściej odpada nam nadawanie bagażu, check-in i security check; przy dużych lotniskach, o gigantycznym ruchu pasażerskim – potrafi to zrobić dużą różnicę i zaoszczędzić masę czasu, który można przeznaczyć na dłuższy odpoczynek; idealna opcja na bardzo krótkie okienko na regenerację, nie tylko nocną
- hotel na lotnisku – najczęściej trochę taniej niż w opcji pierwszej, ale w pakiecie wpada wiele wcześniej wymienionych niedogodności; wciąż jednak możemy oszczędzić sporo czasu na niepotrzebnym transferze do miasta, które potrafi być w znacznej odległości od lotniska; opcja godna rozważenia, gdy chcemy trochę ściąć cenę
- hotel/apartament/mieszkanie w mieście – może zaoferować najwyższy standard, spełnić najwięcej naszych zachcianek i stanowić doskonałą bazę wypadową do eksplorowania miasta, a to wszystko za rozsądne pieniądze (w mieście jest większa konkurencja, a to lepsza cena); ta opcja jest najbardziej atrakcyjna w przypadku, w którym chcemy zostać na miejscu przez kilka dni i wadę trasy przelotu uczynić jej zaletą
Przykłady
- Upolowaliśmy świetną ofertę przelotu na Azory, z międzylądowaniem w Lizbonie. W tamtą stronę mieliśmy 6h w ciągu dnia i bilety w klasie biznes, więc czas spędziliśmy przechadzając się po lotnisku oraz posilając w loży TAP.
Z powrotem było trudniej, bo lądowanie było po 23, a wylot następnego dnia tuż przed 7. Z tego powodu wybraliśmy hotel, który był zaraz naprzeciwko wejścia do terminalu, z którego mieliśmy wylot. Z perspektywy tych doświadczeń, dobrze było się przespać choć te kilka godzin.
Z dojazdem vs bez dojazdu
- jeśli rozważamy opcję dojazdów, to zwiększa się nasza elastyczność i możemy zapolować na bardziej atrakcyjne cenowo przeloty
- za komfort niestety najczęściej się płaci, w związku z czym loty na dobrze skomunikowane lotniska, bliskie centrów dużych miast, są droższe
- przewoźnicy niskokosztowi preferują mniejsze lotniska, oddalone od centrów miast, czy nawet spory kawałek od właściwego miasta, dzięki czemu opłaty lotniskowe na ogół są niższe, a dzięki temu i cena biletu jest atrakcyjniejsza
- „tanie linie” wybierają te mniejsze lotniska również dlatego, że bardzo często brną one w patologie i dofinansowują działalność przewoźników, tylko żeby latali z ich lotniska, dostarczając tym samym turystów i ich pieniądze
- w bardziej wyszukanych destynacjach, w drogich krajach, gdzie ruch turystyczny jest mniejszy, a codzienne życie zwyczajnie drogie, trzeba bardzo mocno przekalkulować opłacalność wyboru „tanich linii” i dojazdu do centrum najbliższego, dużego miasta; może się okazać, że oferta wcale nie jest tak atrakcyjna, a jak zsumujemy wszystkie koszty, to regularne linie nawet czasem potrafią wyjść taniej, porównywalnie lub niewiele gorzej, a komfort potrafi być zauważalnie wyższy
Przykłady
- wylot do Oslo Sandefjord Torp. W nazwie Oslo, więc jest super. Chwila moment i jesteśmy w centrum. Chwila, chwila, nie tak prędko. Trzeba spojrzeć na mapę. Liczymy kilometry i wychodzi 120 km z lotniska do centrum Oslo. Wieczorem to ekstra 1,5h jazdy, a w ciągu dnia pewnie ze 2, 2,5, w porywach nawet do 3h.
Sam nasz czas to już konkretny pieniądz, a tutaj jeszcze trzeba doliczyć koszt przejazdu autobusem, czy wynajęcie samochodu. Rozliczenie się z wypożyczonego pojazdu, pomijając koszt, to znowu dodatkowy czas, bo trzeba zachować odpowiedni bufor pozwalający nam się z niego rozliczyć przy oddawaniu (możemy nie być jedyni, co oznacza kolejki, a to znowu czas potrzebny na całą operację).
Z kateringiem vs bez kateringu
- dziś na lotach długodystansowych praktycznie nie ma takiej zagwozdki, czy brać bilet lotniczy z opcją kateringu, czy może oszczędzić kilka groszy i lecieć bez jedzenia
- na liniach krótkodystansowych, tam gdzie są tani przewoźnicy, którzy ze sobą intensywnie konkurują, a klienci są mocno uwrażliwieni na cenę – tutaj opcja lotu bez posiłków jak najbardziej istnieje
- czy opłaca się rezygnować z jedzenia, ewentualnie dopłacać do niego – to bardzo subiektywne, a sam element posiłku jest raczej minimalnym elementem finalnej ceny
- loty krótkodystansowe, a w zasadzie przewoźnicy wyspecjalizowani w lotach niskokosztowych, to na ogół taka długość trasy i czas przelotu, że da się przeżyć na własnych, wcześniej przygotowanych kanapkach i wodzie wlanej do pustej plastikowej butelki, którą spokojnie możemy przenieść przez kontrolę bezpieczeństwa; o ile bez jedzenia jeszcze dość łatwo przetrwać, o tyle bez czegoś do picia jest już trudno, a ceny na pokładzie, z komercyjnego serwisu, mocno odbiegają od rynkowych na ziemi
- przewoźnicy niskokosztowi potrafią wykonywać trasy po 5 godzin i więcej, więc to jest już czas podróży, w którym warto rozważyć rozsądne rozwiązanie związane z jedzeniem; te 5 godzin lotu przekraczamy choćby na trasie Katowice – Abu Zabi, Katowice – Dubaj, Kraków – Dubaj, czy Gdańsk – Teneryfa
Pakiety specjalne vs bez pakietów specjalnych
- niektórzy przewoźnicy, w tym wypadku mowa szczególnie o Wizz Air, dość aktywnie eksperymentują ze specjalnymi pakietami dla klientów – WIZZ DISCOUNT CLUB, WIZZ MultiPass, PRIVILEGE PASS oraz Italy Discount Club; trzeba powiedzieć, że to nie wszystkie dostępne przy rezerwacji lotu opcje
- każdy z proponowanych pakietów/usług ma swoją specyfikę i swoje benefity, jest bardzo dobrze skrojony pod zaopatrzenie potrzeb bardzo konkretnej grupy klientów; ciężko znaleźć taką propozycję, która jest atrakcyjna dla szerokiej grupy i jest atrakcyjna cenowo – to nie o to w tych produktach chodzi
- mówiąc wprost, linie lotnicze rozbijają dostarczane usługi i ubierają je w pakiety atrakcyjne dla konkretnych, bardzo precyzyjnie określonych, skłonnych za nie płacić, grup klientów
- te pakiety to nic innego, jak obietnica usługi w nieco korzystniejszej cenie, którą dany klient i tak by kupił, a skuszony nieco atrakcyjniejszą ceną – nie ma odwrotu i na pewno się skusi
- w teorii dla linii lotniczej to strata, ale to nic innego jak zakład hazardowy z klientem, bardzo analogiczny do wszystkich kart sportowych opłacanych co miesiąc przez setki tysięcy Polaków – płacę, będę używał, nawet intensywnie i dużo do mnie dopłacicie; realia są takie, że produkt jest doskonale skalkulowany i Wizz Air na całości zarabia, nawet jeśli do pojedynczych pasażerów dokłada; to produkty atrakcyjne dla częstych podróżników, a ci stanowią niewielką część całej populacji podróżnych
- ten zakład hazardowy polega dokładnie na tym samym, co rzeczone karty sportowe – wszyscy płacą co miesiąc/rok określoną kwotę, przy czym wielu nawet nie ruszy pupy z kanapy, parę osób ruszy się raz na kwartał, kilka – raz na tydzień, a bardzo niewielka grupa będzie chodziła częściej niż raz w tygodniu, czy codziennie
- z drugiej strony, oprócz zakładu hazardowego, to też pewna forma lojalizacji klienta – skoro już tyle u nas wydał, a dopiero poleciał i skorzystał z tego raz, czy dwa, to przecież przy tak znacznej inwestycji (zakup pakietu w porównaniu do ceny biletu) nie pójdzie po bilet i nie poleci z konkurencją, pozbawiony zakupionych tutaj benefitów
- i dokładnie tak działają wszystkie pakiety, usługi specjalne, karty lojalnościowe i tak dalej – nie odkryjemy tutaj Ameryki, jeśli przez analogię nazwiemy przewoźnika kasynem, które niemal zawsze wygrywa
- jest jeszcze jeden aspekt, dość istotny z punktu widzenia przewoźnika – przekazujecie mu swoje pieniądze, często na długo zanim on zrealizuje dla Was jakąkolwiek pierwszą usługę; ma tą kasę i powinien nią umiejętnie obracać, np. kupując w atrakcyjnych momentach zapasy paliwa lub podpisując nowe umowy na leasing kolejnych samolotów; wszystko tutaj jest warunkowane efektem skali, który na koniec dnia, dla tak dużego przewoźnika – potrafi zrobić kolosalną różnicę (in plus)
- wśród takich pakietów/usług są choćby te związane z dostępem do internetu mobilnego przez telefon komórkowy – te oferowane na stronie przewoźników najczęściej są mało atrakcyjne i najlepiej kupić je samemu, bezpośrednio i taniej (tutaj opisaliśmy temat dla Was na przykładzie Zjednoczonych Emiratów Arabskich i mamy dla Was kod rabatowy dla nowych użytkowników)
Inne sztuczki przewoźników
Oprócz samych zabaw ceną biletów, przewoźnicy stosują również różne sztuczki w mechanizmie rezerwowania. Nie jest tajemnicą, że przodują w nich przewoźnicy niskokosztowi, bo to oni najintensywniej poszukują dobrego źródła zarobku. Przykładowo, w ostatnim czasie WizzAir zmienia sposób rezerwacji biletów na mniej intuicyjny – źródło Mleczne Podróże, https://www.facebook.com/share/p/qovDBRvYw5oMG9dj/.
W tym konkretnym przykładzie, cena i zakres usług pod górnymi przyciskami będzie tańszy, niż pod tym kolorowym na dole. Przewoźnik próbuje złapać tych, którzy nie czytają tego w co klikają i robią to odruchowo.
Podsumowanie
Jak widzicie, tanie latanie i recepta na nie, to bardzo subiektywna sprawa. Zależy od bardzo wielu kryteriów, od naszej elastyczności, od tego jak bardzo jesteśmy w stanie i na jakie konkretnie kompromisy. Nasze preferencje mogą się zmieniać nawet pomiędzy kolejnymi następującymi po sobie wyjazdami. Wszystko trzeba uszyć pod siebie, a nawet specyficznie pod konkretny planowany wyjazd.
Życzymy Wam udanych podróży i satysfakcji z dobrze zarezerowanych lotów. Dla tych, którzy dobrnęli do tego miejsca, mamy jeszcze fajne rozpracowanie kiedy planować lot. Doprecyzowując, pomoże Wam odpowiedzieć na pytanie, na ile przed wylotem kupić bilety. Tutaj jest link – https://www.jakdolece.pl/blog/kiedy-rezerwowac-loty-by-kupic-najtaniej-11-wykresow-ktore-zmienia-twoj-sposob-planowania-podrozy